Serial dotyczący przyznania koncesji TV Trwam na multipleksie toczył się już od dłuższego czasu. Elektryzował opinię publiczną, nie znikał z pierwszych stron gazet, głównych wydań wiadomości…
"Nie gwarantowała finansowania tej inwestycji, jaką jest nadawanie naziemne cyfrowe" – tak pierwotnie Jan Dworak argumentował odrzucenie wniosku o koncesję dla fundacji Lux Veritatis. Dziwne były to zarzuty – zwłaszcza, że koncesję otrzymywały dużo biedniejsze, nie rokujące większych nadziei na wielkie zyski kanały, których możliwości, w porównaniu do TV Trwam, były o wiele skromniejsze. Dziwne, zwłaszcza, że wielokrotnie wypominano o. Rydzykowi przepych i bogactwo – nagle jednak dla KRRiT był zbyt biedny.
Dyskredytująca decyzja KRRiT była również próbą pokazania części społeczeństwa, gdzie jest jej miejsce. Katolicy, najliczniejsza grupa wyznaniowa w Polsce, pozbawieni zostali możliwości szerokiego dostępu do odbioru katolickiej telewizji. Krajowa Rada uznała, że ważniejsze jest umieszczenie na multipleksie kanału disco polo…
Tysiące podpisów, marsze w wielu miastach Polski – społeczeństwo się obudziło, zaczęło działać, chcąc zmienić niekorzystną dla TV Trwam decyzję. Nie chodziło tylko o telewizję zresztą – chodziło o zasady, przyzwoitość. Oraz o pokazanie, że Polacy potrafią się zorganizować.
Wyzwolona energia przyniosła swój owoc – TV Trwam ostatecznie otrzymała koncesję. Wydawało się to niemożliwe a jednak się udało…
Decyzja KRRiT pokazuje, że warto walczyć o swoje, uparcie, pomimo złorzeczeń padających z wielu stron (m.in. ogólne przyzwolenie do szkalowania ludzi zaangażowanych w marsze w obronie toruńskiej telewizji). Społeczeństwo obywatelskie to więc realna siła, która może zmieniać otaczającą nas rzeczywistość.
Bardzo cieszymy się z tego, że też mogliśmy współuczestniczyć w tej walce. Nasz wąbrzeski marsz zgromadził sporo osób, które mogą wreszcie powiedzieć – wygraliśmy…
Wszelkie materiały dot. marszu w Wąbrzeźnie - TUTAJ