Sierpień - czas urlopu dla jednych, czas wytężonej pracy dla drugich. Wszyscy jednak ci, którzy mogli, zjawili się dnia 3 sierpnia na kolejnym spotkaniu wąbrzeskiego Klubu GP. Głównym punktem spotkania miała być projekcja filmu "List z Polski", produkcji, która miała zaszczyt gościć na antenie holenderskiej telewizji, a u nas, w kraju nad Wisłą, nie doczekała się jeszcze ogólnopolskiej premiery.
Część z obecnych miała już wcześniej okazję zapoznać się z tą produkcją, część widziała ją po raz pierwszy. Każdy jednak z należytą uwagą przysłuchiwał się tezom, jakie głosił ten film dokumentalny.
Mariusz Pilis stworzył ten dokument już dawno - impulsem do tego była nie tylko katastrofa smoleńska, ale haniebny sposób, w jaki państwo polskie podeszło do wyjaśnienia tragedii. Film ma już swoje "miesiące" i ciężko w jakikolwiek sposób przyczepić się do lansowanych przez dokument tez. Powierzenie Rosji śledztwa, bezgraniczne zaufanie Kremlowi w kwestii dociekania powodów tragedii, brak widoczniej determinacji w działaniach polskich władz w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy - to tylko część zagadnień, które zostały poddane analizie.
W filmie wypowiadały się takie osoby jak Wiktor Juszczenko, Władimir Bukowski, Bronisław Wildstein oraz wielu innych - każdy dołożył swoją cegiełkę do opowieści, którą zaserwował nam reżyser "Listu z Polski". Wszystkie te wypowiedzi, szczególnie osób spoza Polski, świadczą o tym, że są osoby, które wiedzą w jaki sposób funkcjonuje współczesna Federacja Rosyjska, przesiąknięta byłymi agentami FSB, działająca podstępnie, nie licząca się z nawet z życiem własnych obywateli, a patrząca tylko na interes swojej wysoko postawionej elity (przykład zamachów na moskiewskie kamienice, których dokonało FSB, a nie Czeczeńcy - owe zamachy stanowiły później pretekst do kolejnej wojny na terenie niesfornej republiki, a celem tego wszystkiego było ukazanie Putina jako sprawnego, silnego władcy przed zbliżającymi się wtedy wyborami na urząd prezydenta). Przedstawiono kazusy Litwinienki, Politkowskiej, dziennikarki zamordowanej za swe antyrządowe artykuły - jej zabójstwo było prezentem na urodziny Władimira Putina, prezentem na pewno miłym dla serca obecnego premiera FR. Jednocześnie wszystko to świadczyło o fasadowości rosyjskiej demokracji, o pseudo-wolności mediów w tym państwie.
"List z Polski" jest wart uwagi - nie ma co do tego wątpliwości. Jest to głos Polski, która domaga się prawdy - nie po to żyjemy w wolnej, zjednoczonej Europie, by ta prawda była przed nami ukrywana, byśmy nie mieli do niej dostępu. Głos, który niestety mamy wrażenie ginie gdzieś w eterze...
Dawid Rydzyński
"List z Polski" do obejrzenia w naszym dziale "Warto obejrzeć" kliknij tutaj, by obejrzeć