Cud nad Wisłą
Od stepów gdzieś i Dzikich Pól,
Złowieszczy wieje wiatr.
Na barbarzyńskich ustach pieśń,
Zbrodniarzy z Kraju Rad.
Historii widmo, ciemnych chmur,
Na falach krzywd ze złem.
A ludzkiej masy zbrodni mur,
Złowieszczym dyszy kłem.
U wrót Stolicy, groza, śmierć,
Niewoli czarny cień.
Uczeń, robotnik, wierny kmieć,
Nadziei czyni dzień.
Modlitwy ciągłej żal i płacz.
I serca szczery zew.
Zaczął trupami wroga słać,
Krwi odwracając bieg.
Na Jasnogórską wyszła Grań,
By postrach wrogom siać.
Składając poły płaszcza nań,
Srebrzysto – białą szadź.
I Naród łaską, serca Jej,
Kolejny raz zachłysnął.
Biorąc z opieki wiecznej – Twej,
Kolejny Cud nad Wisłą.
Józef Bieniecki, w 84-Rocznicę Cudu nad Wisłą
Radzymin 1920
Gdy zechciał nas zniewolić wróg,
Deptając miasta, wioski.
Wojnie płacimy haracz – dług.
Mógł pomóc Geniusz Boski.
Na grzbietach końskich milion nóg,
Dywizje Budionnego.
Tratuje co zaorał pług,
Tu nie ma niewinnego!
Sowiecki sztandar wiater rwał,
Z symbolem sierpa -młota.
A barbarzyński walec gnał,
W motłochu wraz hołota.
Modlitwę naszą słuchał Bóg,
I płaczem był wzruszony.
Ponownie dziś wysłucha sług.
Zdeptano złych zagony.
Po Radzymińskim Niebie szła,
Okrywszy płaszczem wojska.
I prysła moc – przewaga zła.
Tak Zmartwychwstała Polska !!!
Józef Bieniecki, w 90 Rocznicę Bitwy pod Radzyminem